Студопедия

Главная страница Случайная страница

Разделы сайта

АвтомобилиАстрономияБиологияГеографияДом и садДругие языкиДругоеИнформатикаИсторияКультураЛитератураЛогикаМатематикаМедицинаМеталлургияМеханикаОбразованиеОхрана трудаПедагогикаПолитикаПравоПсихологияРелигияРиторикаСоциологияСпортСтроительствоТехнологияТуризмФизикаФилософияФинансыХимияЧерчениеЭкологияЭкономикаЭлектроника






List z jesieni (Leopold Staff)






Czekam listu od ciebie... Tam poł udnia sł oń ce

I morze mó wi z tobą... U mnie dł uga sł ota,

Samotnoś ć, jesień, chmury i drzewa wię dną ce...

Dziś pogoda... Lecz sł oń ce chore — jak tę sknota...

 

Nim wyś lesz, wł ó ż list w trawę wonną albo kwiaty,

Bo tu ż adne nie kwitną już... Niech, go przepoi

Spokó j, woń sł oń ca, szczę ś cie twej bliż y i szaty —

Albo go noś godzinę w fał dach sukni swojej...

 

A papier niechaj bę dzie niebieski... Bo moż e

Znó w przyjdą chmury szare, smutne, znó w na dworze

Sł ota ł kać bę dzie, kiedy list przyjdzie od ciebie,

 

Skarż yć się bę dą drzewa, co wię dną i mokną,

A ja, samotny, moż e znó w bę dę przez okno

Patrzał za mał ym skrawkiem bł ę kitu na niebie...

 

Задание к тексту: Прочитать и перевести. Выписать формы глаголов изъявительного наклонения будущего времени. Определить тип спряжения и выделить морфологические показатели глагольного времени, лица и числа.

 

7. Orbis (Stefania Grodzień ska)

Orbis. Informacja.

Ona. Przepraszam pana, o któ rej odchodzi pierwszy autobus do War­szawy?

Urzę dnik. O szó stej.

Ona. Dzię kuję panu. Do widzenia. Aha, przepraszam, czy o szó stej rano?

Urzę dnik. Tak jest.

Ona. No widzi pan, dobrze, ż e się spytał am. To za wcześ nie dla mnie.

Zrywać się o pią tej rano, cał a noc stracona. A nastę pny?

Urzę dnik. O wpó ł do sió dmej.

Ona. Co, tylko pó ł godziny ró ż nicy? Przecież to już wszystko jedno, czy wstanę o pią tej, czy o wpó ł do szó stej. Po co tak czę sto te auto­busy puszczają, ciekawa jestem. A nastę pny?

Urzę dnik. O ó smej.

Ona. A o wpó ł do ó smej nie ma?

Urzę dnik. Nie ma.

Ona. Niech pan lepiej sprawdzi.

Urzę dnik. To zbyteczne. Wiem na pewno, proszę pani.

Ona. Tak się mó wi. A pó ź niej się okaż e, ż e jest, tylko pan nie wiedział.

Już ja znam te wasze informacje.

Urzę dnik. Proszę pani, odpowiadam za to.

Ona. Duż o mi z tę go przyjdzie, ż e pan odpowiada. Nawet pana nie znam. Ł atwo komuś wmó wić. Niby urzę dują, a lenią się wzią ć rozkł ad do rę ki.

Urzę dnik. Proszę, sprawdzam. O ó smej.

Ona. A poprzedni?

Urzę dnik. Mó wił em pani. O wpó ł do sió dmej.

Ona. O wpó ł do sió dmej jest, a o wpó ł do ó smej nie ma. Ł adne po­rzą dki. Ciekawa jestem, kto wymyś lił ten rozkł ad.

Urzę dnik. Przepraszam panią, ludzie czekają.

Ona. Niech czekają. Ja też czekał am. To o wpó ł do ó smej nie ma?

Urzę dnik. Nie ma.

Ona. A nastę pny?

Urzę dnik. O ó smej.

Ona. A jeszcze nastę pny?

Urzę dnik. O dziewią tej.

Ona. To o któ rej bę dę w Warszawie?

Urzę dnik. O dwunastej.

Ona. To za pó ź no. Nic nie zdą ż ę zał atwić. O wpó ł do dziewią tej nie ma?

Urzę dnik. Nie ma.

Ona. No pewnie. To tak jak ze wszystkim u nas. Nos do tabakierki. Robią specjalnie rozkł ad, ż eby nikomu nie był o wygodnie jechać. Co ja zał atwię o dwunastej?

Urzę dnik. Wię c nich pani jedzie o ó smej.

Ona. Co mi pan bę dzie rozkazywał, kiedy mam jechać. U nas są tacy ludzie, ż e jak tylko sią dą w okienku, to im się zaraz w gł owach przewraca. Czy ja się pana pytam, kiedy mam jechać. Pytam się grzecznie, kiedy odchodzą autobusy, a pan mi tak odpowiada. Niech mi pan pokaż e rozkł ad, sama zobaczę. Przynajmniej coś bę dę wiedział a.

Urzę dnik. Proszę bardzo.

Ona. Tylko czy to dobry rozkł ad? Bo moż e już nieaktualny.

Urzę dnik. Aktualny.

Ona. A jeż eli nawet. To czy te autobusy się trzymają rozkł adu? Bo u nas to rozkł ad swoją drogą, a autobusy swoją drogą.

Urzę dnik. Trzymają się.

Ona. Tak się mó wi. Zaraz, zaraz... A o jedenastej nie ma?

Urzę dnik. Nie ma.

Ona. Dlaczego?

Urzę dnik. Nie wiem.

Ona. To od czego pan tu siedzi? U nas to by każ dy tylko za darmo pie­nią dze brał.

Urzę dnik. Przepraszam, moż e by się pani zdecydował a, inni czekają.

Ona. A có ż to, ja gorsza jestem niż inni? Niech się pan liczy ze sł o­wami. Mó j mą ż w PDT pracuje. Ż e w okienku, to pan taki waż ny. Czł owiek chce się dostać do Warszawy na jedenastą i w ż aden sposó b nie moż e.

Urzę dnik. Autobus, któ ry odchodzi o ó smej, jest w Warszawie o jede­nastej.

Ona. To nie mó gł pan od razu powiedzieć? Tylko ż ycie ludziom utrud­niają. W gł owach im się poprzewracał o.

(Oczywiś cie historia jest cał kowicie zmyś lona, bo nie ma takich urzę d­nikó w).

 

Задание к тексту: Прочитать текст по ролям и перевести. Выписать числительные, определить их разряд и дать грамматическую характеристику. Объяснить примененные в тексте различные способы обозначения времени в польском языке.






© 2023 :: MyLektsii.ru :: Мои Лекции
Все материалы представленные на сайте исключительно с целью ознакомления читателями и не преследуют коммерческих целей или нарушение авторских прав.
Копирование текстов разрешено только с указанием индексируемой ссылки на источник.